Małgośka

Vondráčková Helena 5 0 467 0
To był maj pachniała Saska Kępa Szalonym zielonym bzem To był maj, gotowa była ta sukienka I noc się stawała dniem Już zapisani byliśmy w urzędzie Białe koszule na sznurze schły Nie wiedziałam co ze mną będzie Gdy tamtą dziewczynę pod rękę ujrzałam z nim Małgośka mówią mi On nie wart jednej łzy, on nie jest wart jednej łzy Oj głupia! Małgośka wróżą z kart On nie jest grosza wart A weź go czart, weź go czart Małgośka tańcz i pij A z niego sobie kpij A z niego kpij, sobie kpij Oj głupia! Jak wróci powiedz: nie! Niech zginie gdzieś na dnie Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty! Małgośka Oj głupia! Jesień już, już palą chwasty w sadach I pachnie zielony dym Jesień już, gdy zajrzę do sąsiada Pytają czy jestem z nim Widziałam biały ślub idą święta Nie słyszałam z daleka słów Może rosną im już pisklęta A suknia tej młodej uszyta jest z moich snów Małgośka mówią mi On nie wart jednej łzy, on nie jest wart jednej łzy Oj głupia! Małgośka wróżą z kart On nie jest grosza wart A weź go czart, weź go czart Małgośka tańcz i pij A z niego sobie kpij A z niego kpij, sobie kpij Tak! Oj głupia! Jak wróci powiedz: nie! Niech zginie gdzieś na dnie Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty! ty głupia! Małgośka mówią mi On nie wart jednej łzy, on nie jest wart jednej łzy

Nalezli jste chybu?

Stručně prosím popište nalezenou chybu, můžete i okopírovat kousek textu.

    Kontrolní kód